Adam #2 2025
Tytułem wyjaśnienia … nie pamiętam gdzie trafiłem na tę koncepcję więc wybacz, ale nie jestem w stanie odpowiednio podziękować. Natomiast, sama koncepcja dotyczy pisania listów do bliskich - rodziny, przyjaciół, siebie …
U mnie trafiło to na szczególnie podatny grunt, z uwagi na to, że często łatwiej mi wyrazić na piśmie to co czuję niż powiedzieć. Biorąc to pod uwagę nie chciałbym odebrać bliskim pokazania chociażby w taki sposób co czuję i myślę.
Poniżej znajdziesz drugi list napisany do mojego syna Adama, może znajdziesz tu inspirację.
Kochany Adamie,
Dzisiaj, 20 listopada 2025 roku, kończysz 6 lat. Chodzisz już do zerówki - to wysoko postawiona poprzeczka. Jesteś już dużym chłopakiem, a nim się obejrzę, będziesz mężczyzną. Poza życzeniami, całusami, tortem i prezentami, chciałbym dać Ci w tym roku coś jeszcze. Coś, co pokaże Ci mój sposób myślenia i - mam nadzieję - coś, z czego kiedyś skorzystasz.
Dlatego dzisiaj opowiem Ci o byciu sobą i o prawdziwej przyjaźni.
Wiesz, kiedy byłem w Twoim wieku, nie miałem brata ani siostry, więc szukałem swojego miejsca wśród znajomych w szkole. Nie wiedziałem, co zrobić, by ktoś mnie polubił. Dlatego najczęściej uciekałem się do kłamstwa. Mówiłem na przykład, że mam prawdziwy miecz świetlny albo kulę, która potrafi powiedzieć, czy ktoś mówi prawdę.
Jak się domyślasz, takie podejście nie miało sensu. Kłamstwo ma krótkie nogi i szybko wychodziło na jaw. Zamiast zaimponować kolegom, byłem wyśmiewany - zresztą słusznie. To była droga donikąd.
Kolejną lekcją było dla mnie „dopasowywanie się” do grupy. Gdy koledzy przeklinali - ja też przeklinałem. Gdy gorzej się uczyli - ja też odpuszczałem naukę. Tak, w ten sposób staniesz się częścią grupy, ale takie podejście najbardziej rani Ciebie. Dlaczego? Bo działasz wbrew sobie. Chcesz się przypodobać kosztem własnego „ja”, własnego zdania i poglądów. Nieważne, jak bardzo będziesz się oszukiwał, że to jest OK - prędzej czy później to do Ciebie wróci. Przez udawanie kogoś innego możesz nawet stracić prawdziwych przyjaciół, którzy nie zrozumieją Twojego nowego, sztucznego „ja”.
Dlatego, Adamie, tak ważne jest, by być sobą. Nie chodzi mi o to, by zawsze było tak, jak Ty chcesz - w przyjaźni czasem trzeba ustąpić, by coś zyskać. Ale nie chodzi o to, żeby poświęcać się bez przerwy.
Bądź prawdziwy. Pokaż, jaki jesteś naprawdę. Jeżeli coś Ci przeszkadza, mów o tym ze swojej perspektywy, np.: „Przeszkadza mi, gdy przeklinasz” albo „Przeszkadza mi, gdy na mnie krzyczysz”. Nie bój się też doceniać innych. Gdy ktoś zrobi coś fajnego, powiedz mu o tym. A gdy ktoś chwali Ciebie - podziękuj i przyjmij to z radością.
I ostatnia kwestia: przyjaciele to nie towar na kilogramy. Rzadko mamy ich więcej niż kilku i to jest zupełnie w porządku. Czasami wystarczy tylko jedna osoba - ta właściwa - która będzie dla Ciebie, a Ty dla niej.
Ja mam wielu kolegów, ale tylko czterech bliskich przyjaciół. Traktuję ich jak braci, których nigdy nie miałem. Wiem, że zawsze mogę z nimi porozmawiać i poprosić o pomoc (choć to akurat wciąż sprawia mi trudność).
Dlatego, Synku, pamiętaj: nigdy nie trać siebie, chcąc zyskać czyjąś sympatię. Prawdziwa przyjaźń polega na tym, że jest się z kimś pomimo jego wad czy inności.
Dziękuję, że mogę być częścią Twojego życia. Wszystkiego Najlepszego!
Kocham Cię,
Tata